Przemyślenia

Wróciliście do Polski?!

„Wróciliście do Polski?! Dlaczego?” – to chyba najczęstsza reakcja jaka się nam ostatnio trafia. W 2015 wyjechaliśmy w świat. Norwegia, Tajlandia, Australia i tylko od czasu do czasu wizyta w domu. Wracaliśmy na miesiąc czy dwa i nasi znajomi i rodzina się przyzwyczaiła do tego, że jakieś 15 minut od przyjazdu zaczynamy planować już następny wyjazd.

Nie będę kłamał, że tym razem tak nie było.

W połowie maja byliśmy o krok od wyjazdu z powrotem do Norwegii. Cały czas wisiała w powietrzu propozycja powrotu do Australii, ale siedliśmy i wspólnie postanowiliśmy, że teraz jest czas, żeby dać szanse Polsce. Znaleźć interesującą, choć nie tak dobrze płatną jak za granicą pracę. Zaakceptować 7 stopni w maju, ale też cieszyć się z tego, że dzień kończy się o 21, a nie o 18.

Ale Wy tak na stałe?!


Zaczęliśmy się zastanawiać nad tym pytaniem. Generalnie uważa się, że są trzy stany podróżnika: w domu, w podróży, przeprowadzony za granicę. Jednak przez ostatni rok rozmawiając z ludźmi spotkanymi w Indonezji, Australii czy na Filipinach zauważyliśmy, że jest jeszcze jedna opcja: trochę tu, trochę tam. Nie mówię, że w tym roku, może nawet nie w przyszłym, ale pewnie tak to się skończy w naszym przypadku. Kochamy Azję. I nawet w Australii okropnie za nią tęskniliśmy. Pewnie, że chciałbym tam mieszkać. Z drugiej strony brakuje nam ciekawych projektów w Azji, brakuje nam rodziny i czasem, nie ukrywajmy porządnego, polskiego, pieroga ruskiego.

Z ostatnich paru lat przeprowadzek wynieśliśmy bardzo dużo lekcji.

Nauczyliśmy się dostosowywać do totalnie zmieniającego się otoczenia, nauczyliśmy się poznawać ludzi. Wiemy, że w każdej chwili dzielą nas dwa dni od bycia gotowymi do przeprowadzki na pół roku. Jesteśmy pewniejsi naszych umiejętności. Bo nie ukrywam, że takie podróżowanie jakie my wybraliśmy (podróże+praca) zrzuca na Ciebie doświadczenie w workach po cemencie. Ale chyba najważniejsze czego się nauczyliśmy to, to że możemy polegać na sobie nawzajem i, że mamy wspólne marzenia. Dlatego w sumie nie ma znaczenia czy postanowimy, że nagle jutro chcemy wyjechać na Filipiny. Czy zostaniemy w Polsce, żeby się przekonać czy to dla nas.

Na długo wróciliście do Polski?

Jest poważnie: wynajęte 40m2 i stabilna praca. No i pogoda w listopadzie, której opis zawsze wywołuje u naszych Azjatyckich czy Autralijskich znajomych grymas zmartwienia. Ale pewnie nie wytrzymamy długo siedząc w jednym miejscu. Zdajemy sobie sprawę, że w naszym wypadku to raczej kwestia czasu zanim znów ruszymy. Może tym razem Ameryka środkowa, a może jednak powrót do Azji? Póki co nie wiadomo, ale jak tylko zaplanujemy coś to damy Wam znać 🙂

Leave a Reply