Boracay – Filipiny po raz pierwszy
Nasza wyprawa na Boracay zaczęła się jak większość naszych wyjazdów: przez kompletny przypadek. Musieliśmy opuścić Indonezję, bo kończyła się nam nasza 30 dniowa wiza. Otworzyliśmy wielkie koło losujące kierunki lotów (skyscanner, kategoria „najtańsze loty z Bali”) i wypadły nam Filipiny. Poczytaliśmy i zdecydowaliśmy się zobaczyć najpierw Boracay. Po 22. godzinnej podróży, zahaczając o Singapur, wylądowaliśmy na Filipinach, w dziurze zwanej Kalibo! Cieszyliśmy się jak Pan żul otwierający nowe, i to z tej wyższej półki, piwerko. Sam widok lotniska już nas rozbawił! Pamiętacie może, jak wyglądało Wrocławskie lotnisko tak z 15 lat temu (pewnie nie, więc mała podpowiedź: hangar)? Wielkością to w Kalibo, jest bardzo podobne tylko cała procedura przechodzenia przez…