Porady

Mini poradnik podróżnika motocyklowego

Normalnie staram się unikać dawania rad, ale, żeby machnąć taki mini poradnik podróżnika motocyklowego się jednak postanowiłem pokusić. Ciężko jest coś takiego napisać, bo każda wyprawa jest indywidualna, i bardzo wiele zależy od tego kto ją planuje i ile ma funduszy. Spróbuję jednak w paru zdaniach zebrać parę moich doświadczeń w tej kwestii. No to lecimy:

Planowanie

Najważniejszą rzeczą przy planowaniu jest czas. Z mojego doświadczenia planowanie jakiejkolwiek wyprawy (wraz ze wszystkim działaniami około wyprawowymi) powinno zająć między 1x do 1,5x trwania wyprawy. Tj. jedziecie na 3 dni, powinniście się około 3 dni przygotowywać. Z tym, że im dłuższa wyprawa tym dłuższy czas przygotowywania. I tak na roczną wyprawę liczcie 1,5 roku przygotowań.

Jeśli chodzi o dalsze planowanie, warto zacząć od trasy. Od niej zależy jakie ciuchy musimy wziąć, jaki sprzęt, no i oczywiście ile powinniśmy przeznaczyć na budżet. Osobiście robię to od „ogółu do szczegółu”. Najpierw określam kierunek wyprawy, potem doprecyzowuję trasę, na końcu sprawdzam praktycznie każdy kilometr. Kluczowe informacje to mosty, promy, opłaty drogowe, noclegi, mało pacyfistycznie nastawione grupy terrorystyczne etc.

I tu następuje magiczne pytanie: ile km dziennie liczyć? Odpowiedź brzmi: odpowiednio 🙂
Jasne, dużo osób jest w stanie zrobić 3 tyś km w 3 dni. Im dłuższa wyprawa tym mniej należy natomiast liczyć km/dzień. Rzucę moimi prywatnymi przykładami: roczna wyprawa- 110 km/dziennie, trzy miesiące- 193 km/dziennie, miesiąc-  ok. 230 km/dziennie. Należy pamiętać, żeby co 3- 4 dni robić sobie przynajmniej jednodniową przerwę.

Po zaplanowaniu trasy, wiemy jakie wizy i pozwolenia potrzebujemy. Zaczynamy więc tournée po ambasadach. Należy pamiętać, że Panie w ambasadach są dalekimi kuzynkami Pań z dziekanatów i poczty- oznacza to, że musimy wykazać się olbrzymimi pokładami cierpliwości.

Ekwipunek

Standardowe pytanie: co zabrać?

  • Zasada nr 1: Nic BIAŁEGO.

Mówię o ciuchach oczywiście 🙂

  • Zasada nr 2: Nic zbędnego

Żadnych „zapasów”, żadnych „to może się przydać”. Chyba, że jedziecie przebijać się przez środek pustyni Gobi. W innym przypadku 90% rzeczy które będziecie potrzebowali można dostać w promieniu 20 km od Was. Serio. Zawsze.

  • Zasada nr 3: Połowę tego co chcesz wziąć

Dobra rada: jeśli pakujecie się na wyprawę, to spróbujcie to co będzie na Waszym motocyklu wrzucić na plecy, jeśli nie będziecie mogli tego unieść sami „na raz” to znaczy, że należy coś wyrzucić. Zazwyczaj 90% osób pakuje za dużo rzeczy z których w ogóle nie korzysta. Za duży bagaż zwiększa spalanie, jest trudniejszy do przeniesienia i ogarnięcia.

  • Zasada nr 4: Kluczowe rzeczy dobrej jakości, reszta- najtańsza możliwa

Moje doświadczenie mówi: wszystko co nosisz ciągle przy sobie, lub większą część czasu na sobie powinno być dobrej jakości. Warto w takiej sytuacji dopłacić trochę, żeby mieć dobrze wykonane rzeczy. Natomiast wszystko inne możecie kupić najtaniej jak się da. Dobrym przykładem jest latarka. Kiedyś wydałem jakieś kwadryliony złotych monet na latarkę, która w 5 dzień wyprawy się zepsuła, woziłem ją ze sobą przez ponad miesiąc (bo szkoda wyrzucić) szukając kogoś kto ją naprawi. Niestety do końca nikogo nie znalazłem i latarka zepsuta wróciła zepsuta do domu. Lepiej w takim wypadku wydać te 60 centów co 2 tygodnie i mieć chiński zamiennik.

Zdrowie

Szczepienia- to proste, nie oszczędzajcie na tym, bierzecie wszystko co jest wymagane i jeszcze trochę. Szczepienia można dostać w każdym większym mieście (a pewnie w paru mniejszych także). Jest to dość droga impreza, ale nie warto ryzykować nie brania szczepień.

Co do zdrowia na drodze: ważne jest, żeby mieć przy sobie zawsze jakąś podstawową apteczkę. Parę leków, bandaże, podstawowy zestaw medyczny. Bez przesady, tak jak pisałem wcześniej resztę można dostać na miejscu. W wielu krajach poza Europą można dostać wszystkie leki bez recepty, bez jakiegokolwiek potwierdzenia etc.

Podsumowanie

Przede wszystkim należy pamiętać, że podróżowania jest dla każdego. Należy natomiast MYŚLEĆ. Podejść do organizacji wyprawy z dużym wyprzedzeniem. Poświęcić parę dni na zaplanowanie samego planowania. Pójść na trochę spotkań z podróżnikami, zebrać informacje. Powodzenia LWG i do zobaczenia na trasie.

Leave a Reply