Dania

Wyprawa dookoła Europy EXT 2011 Odc 8: Kopenhaga i znowu deszcz

Po pokonaniu „zacnych” rozmiarów mostu i tunelu na trasie Malmo -> Kopenhaga przywitał nas … deszcz :] Niespodzianka!!!

Dawno nie padało…

Radośnie i z pieśnią na ustach przejechaliśmy ten bardzo malowniczy fragment trasy. Most rzeczywiście robi wrażenie (podobnie jak kopenhaskie wiatraki sterczące na morskich skałach daleko od zatoki). Chociaż podobno pylony wrocławskiego mostu milenijnego są wyższe (sprawdzone info od Pitera).

Rowerowa Kopenhaga

Stolica Danii sprawiła nam duży problem ze znalezieniem miejsca parkingowego, ale tez zaskoczyła nas ilością rowerów i rowerzystów na drogach. Praktycznie każda trasa, nawet w samym (ciasnym, bo to stara zabudowa) centrum posiada pas rowerowy, który na skrzyżowaniach potrafi rozdzielić się na dodatkowe drogi. To zdecydowanie miasto „bike friendly”, a inne metropolie mogą się od Duńczyków wiele nauczyć.

IMG_2535

Wspaniałe centrum z Tivoli oraz mniej okazały deptak przeszliśmy szybkim krokiem aby znaleźć się w starym porcie – Nyhavn. Klimatyczne kolorowe kamieniczki (troszkę jak nasze Wrocławskie – chyba już trochę tęsknimy, stad te odniesienia), statki oraz zapach kawy przeniosły nas w troszkę inny świat… nie zastanawiając się długo ruszyliśmy w poszukiwaniu idealnego miejsca na małą czarną.

Albo dużą biała –  w zasadzie każda kofeina jest ok.

Duże wrażenie zrobiła na nas architektura – przyjazna, chociaż często z rozmachem, do tego perfekcyjnie łączy się tu stare z nowym, innymi słowy: Skandynawska prostota połączona z nowoczesnym polotem zachodu.

Spokojny spacer do busika uprzyjemniało nam piwko,  które tak jak i inne alkohole można pić legalnie na ulicach Danii. I tutaj ciekawostka: Monia odnalazła swoje ulubione, niegdyś już wypróbowane piwo – Carlsberg Elephant. Naprawdę polecamy, choć chyba nie można go kupić w Polsce. (Moń rozrysowuje już pieczołowicie plany puszczenia rurociągu po dnie Bałtyku, no albo przynajmniej jakąś cysterna, która dowiezie zapasy piwka).

Ponieważ nie udało nam się znaleźć noclegu w Kopenhadze

postanowiliśmy ruszyć w drogę wieczorem, już po zwiedzaniu miasta. Musimy tu opisać zasługi naszego głównego kierowcy – Krzysiek wiezie nas już 3 tygodnie bezpiecznie i bardzo wytrwale. Żeby utrzymać jego skupienie i zapobiec zaśnięciu Kasia sypie najlepszymi cytatami (każdy przynajmniej 20 razy, żeby się utrwalił), dobiera też energiczne playlisty, Monia śpiewa (wyje) piosenki a Piter opowiada najlepsze pod słońcem kawały… (ciągle zastanawiamy się czemu w reakcji na te starania Wróbel nam się krzywi).

IMG_2556

Po kolejnej przeprawie nocą promem (tej, podczas której tak bujało – łiiiiiiiiiiiiiii!) znaleźliśmy się w Niemczech. Ale to już kolejna historia… 😉

Dania to najbardziej „wyluzowany” i przyjazny kraj skandynawski.

Kopenhaga zaś to kolejne miejsce, do którego chętnie wrócimy – okrzyknęliśmy je zgodnie doskonałym miastem do studiowania.

Jeden komentarz

Leave a Reply