Europa
MXT 2012 Odc 07: O zabawie motocyklem w piachu, i tureckich rozmowach
Poranek wita nas idealną pogodą, jest ciepło, ale jeszcze nie na tyle gorąco, żeby nasze ubrania przykleiły się do ciał, a opony do asfaltu. Spanie w namiocie ma tą zaletę, że namiot szybko się nagrzewa, gdy wychodzi poranne słońce. Nagrzany namiot jest bardzo ciężki do wytrzymania, szczególnie, gdy zawiera dwóch facetów, więc już o 9 byliśmy na nogach. Maks zarządził trening motocyklowy na piasku, więc zebraliśmy rzeczy, wrzuciliśmy do namiotu i stargaliśmy motocykle na plaże. – Dobra, zaczynasz tak- Maks pokazuje mi jak trzymać nogi, jak dodawać gazu i utrzymać się na motocyklu który uparcie cały czas szedł bokiem. Wreszcie opanowałem teorię na tyle, żebyśmy przejechali się w tą i…
MXT 2012 Odc 06: O kryzysie w Grecji, wolnym internecie i tym czy należy mieć PLAN?
Następnego dnia rano, po porannym obchodzie internetu, okazuje się, że dostaliśmy zaproszenie z Couchsurfingu. Zaproszenie jest od Kostasa, czyli hosta, który proponował nam już nocleg przed naszym wyjazdem z Salonik. Swoją drogą prędkość internetu poza Europą jest rzeczą, która wystawia człowieka wielokrotnie na próbę cierpliwości. Akurat w Grecji mieliśmy tą wątpliwą przyjemność zakosztowania tego, zanim jeszcze opuściliśmy Europę. Serio, w sytuacji, w której 5 minut wczytuje się pasek od wczytywania poczty, który potem przez pół godziny przesuwa się, by na końcu z rozmachem, magicznie i zjawiskowo się wykrzaczyć, zaczynasz poznawać drugiego siebie. Ostatnio gdzieś w zakamarkach sieci przeczytałem zdanie: „daj człowiekowi najwolniejszy internet na świecie a przekonasz się kim jest”.…
MXT 2012 Odc 05: Macedonia i Albania motocyklem (ale w biegu)
Macedonia i Albania motocyklem to niesamowite doświadczenie. Szczególnie, że w ogóle ich nie planowaliśmy. Następnego dnia dogadaliśmy, co było do dogadania, z właścicielem hotelu, który przekonany, że tak bardzo się przywiązaliśmy do Grzyba Stefana (lub Romana różne wersje były), że zamierzamy wracać, z przyjemnością odstąpił nam schowek na rzeczy. Muszę przyznać, że w przeciwieństwie do Maksa zawsze miałem wątpliwości co do dobrych intencji ludzi, więc na wszelki wypadek zabrałem wszystko ze sobą co miało jakąkolwiek wartość, a resztę w myślach spisałem na ewentualne straty. W końcu czymś te potwory mieszkające w pokojach muszą karmić, moje ciuchy nadawały się dobrze do roli pokarmu jak cokolwiek innego. Zapakowaliśmy motocykle i ruszyliśmy do…
MXT 2012 Odc 04: O gotowaniu, walce z komarami i jeździe motocyklem po Grecji
Pierwszy raz w życiu wjeżdżamy motocyklem do Grecji! Ale wróćmy do początku dnia. Znowu wstajemy z kurami. Czyli zostajemy obudzeni przez naszego recepcjonistę o 10. – Ktoś ma zarezerwowane te łóżka już od 15 minut- oznajmia. To przynajmniej będzie miał je ciepłe- myślę, ale zbieram się grzecznie i zaczynam pakować. Wychodzimy przed hostel, pakujemy motocykle i ruszamy ku Bułgarii. Po drodze zatrzymujemy się na ekskluzywnym Rumuńskim parkingu (trzy ławeczki- z czego jedna kompletna- i pół stolika) i gotujemy. Gotowanie powinno być osobnym rozdziałem tej wyprawy. Zacznijmy od naszego sprzętu: mieliśmy ze sobą, podarowaną nam wcześniej, kuchenkę na paliwo. Jest to genialne rozwiązanie ponieważ wielokrotnie po prostu spuszczaliśmy trochę paliwa z…
MXT 2012 Odc 03: O opuszczaniu domu i pierwszy dzień w drodze
Pierwszy dzień w drodze był istną huśtawką nastrojów. Cieszyliśmy się, bo po prawie roku przygotowań wreszcie wyjeżdżamy. Było nam smutno bo wyjeżdżaliśmy i zostawialiśmy za sobą rodzinę i przyjaciół. Eskortowani przez moich rodziców i dziewczynę oraz tatę Maksa dotarliśmy do granicy Polski. Zjedliśmy ostatniego schabowego i wyruszyliśmy. I pomimo, że byliśmy twardzi i do końca zachowywaliśmy kamienne miny, jak tylko opuściliśmy naszych bliskich wszystkie hamulce puściły. Już na Słowacji zatrzymujemy się na światłach, patrzę na Maksa, a on ryczy. Reakcja łańcuchowa, i już po chwili obaj musimy zjechać na pobocze, żeby doprowadzić się do ładu. Usiedliśmy pod Słowackim lasem. – No to zaczynamy- powiedziałem- Gotowy? – Nie, ale to chyba…
MXT 2012- 13 Odc. 01 Europa
Nasze pierwsze wideo z Europy. Ruszamy z Polski i przejeżdżamy przez pierwsze kraje: Czechy, Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię i Grecję.
Wyprawa dookoła Europy EXT 2011 Odc 26: Czechy i powrót do domu
Czechy nadchodzą- przejazd wypadł nam nocną porą. Tym bardziej zrobiło na nas wrażenie zatrzymanie przez policje z kałachami w środku nocy, w centrum jakieś mieścinki, którzy ewidentnie poszukiwali kogoś i wyjątkowo nie Pitera. Wtedy też powstała konspiracyjna teza o morderczych zamiarach autostopowicza, którego minęliśmy zaraz po tym. Do najbliższej cywilizacji miał jakieś 15 km. W każdym kierunku. Do tego jego odzienie kompletnie niedostosowane było do warunków pogodowych. Albo wracał z epickiej imprezy… albo woleliśmy nie pytać. Dla celów bezpieczeństwa i uniknięcia jego zemsty postanowiliśmy zaparkować samochód na noc nieco dalej. Bo „południe Czech zbyt piękne, żeby tam ginąć”. Najpiękniejsze okazało się jezioro Lipno, które stanowiło kunszt zagospodarowania turystycznego. Poza szlakami…
Wyprawa dookoła Europy EXT 2011 Odc 25: Austria czyli ordnung must sein!
Austria i Austriacy pewnie by się obrazili, ale idealnym określeniem na ich stolice jest niemieckie przysłowie: Ordnung must sein! Przy czym tym razem jest to komplement. Czysto i nawet szaro-bura pogoda zakrapiana grubo deszczem, nie zmyła swoistej przyjemności zwiedzania tego miasta. Dzięki przewodnikom, plan wycieczki był szczegółowo zaplanowany: plac i katedra św. Szczepana, ratusz, parlament, pomnik Mozarta- dla niektórych pewnie brzmi to nudno i poważnie, jednak we Wiedniu można odczuć jedynie nutkę dostojności towarzyszącą każdemu miejscu. Jedynie wielki zawód dostarczyło nam Muzeum Leopoldów, które było zamknięte ze względu na uroczystości 10-lecia obchodzone dnia następnego. Najbardziej zawiedziona była Monia, która bardzo liczyła na obejrzenie zbiorów pana Schiele i Klimta. Wielkim zaskoczeniem…
Wyprawa dookoła Europy EXT 2011 Odc 24: Stacja Słowacja
No to Słowacja. Nasza wizyta na Węgrzech umożliwiła nam odzwierciedlenie prawdziwości przysłowia o przyjaźni Polsko-Węgierskiej na szczęście tylko w części dotyczącej szklanki. Szabelki zostały odłożone. Szkoda nam było wyjeżdżać ale ukojeniem na nasz smutek miał być bezpośredni sąsiad Polski- nieunikniony znak powrotu do kraju-Słowacja. Miał być- nie był. Zapowiadało się całkiem nieźle. Nocleg na łonie natury, grill, pranko i tylko kąpiel w jeziorze przypominała nam o pobycie, w innej niż Chorwacja, strefie klimatycznej. Niesmak pojawił się w dniu kolejnym. Cały kolejny dzień postanowiliśmy przeznaczyć na zwiedzanie stolicy. To centrum życia społecznego, kulturalnego, gospodarczego i politycznego oraz, jak obiecywał przewodnik, studencko-imprezowego zdawało się przechodzić przez martwy sezon. To peryferyjne położenie Bratysławy…
Wyprawa dookoła Europy EXT 2011 Odc 23: Węgry, przeszukanie busa i clubbing
Cywilizacja- w jednym słowie można opisać nasze oczekiwania wobec przejścia granicznego Chorwacja- Węgry. Do tej pory nie wiemy kto się bardziej ucieszył z jej przekraczania. My- zbliżając się do Polski czy panowie celnicy, którzy patrzyli na nas jak na zaprzęg słoni Hannibala w Alpach. Zdawali się oni nie widzieć nikogo na tej granicy od dawna. Co też tłumaczy ich chęć obejrzenia tyłu busa ( pierwsze otwarcie w ciągu wyjazdu na wezwanie mundurowych!). Pierwsza myśl po otworzeniu paki – mogliśmy posprzątać busa. Druga myśl- Monia, bardzo ładna bielizna. Bez większych problemów wjechaliśmy na teren Węgier, gdzie po szybkich zakupach w biomarkecie, zatrzymaliśmy się na dyniowy obiad. Trochę nieswojo czuliśmy się obserwowani…